Kliknij tutaj --> ❄️ fotoradary w niemczech na autostradzie

Autokar polskiej firmy Sindbad dachował na autostradzie w Niemczech. Foto: PAP/DPA arb Reklama Przyczyny wypadku nie są na razie znane. Do wypadku doszło koło miejscowości Hohe Börde w 19.06.2023. Na autostradzie A12 łączącej granicę Polski z Berlinem dochodzi do wielu wypadków. Przeważnie z udziałem ciężarówek – pisze „Tagesspiegel”. Wypadek na autostradzie A12 Fotoradary przy drogach w Polsce przepuszczają znaczną część wykroczeń, do których dochodzi w ich obiektywach, a oficjalne komunikaty o instalowaniu "najnowocześniejszego" sprzętu to często nieprawda. Według mojej oceny Główny Inspektorat Transportu Drogowego, który zarządza systemem CANARD (Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym), robi bardzo wiele, by skuteczność 35 osób zostało rannych, w tym 6 ciężko w wypadku polskiego autokaru w Niemczech na autostradzie A2 koło Magdeburga - przekazał w piątek PAP rzecznik MSZ Łukasz Jasina. Część podróżnych musiała uwalniać z autobusu straż pożarna. Rzecznik dodał, że w drodze do Magdeburga jest polski konsul. "Badamy wszelkie okoliczności sprawy" - dodał. Niebieskie słupki sprawdzają, czy opłata została prawidłowo uiszczona. Przyciągająca wzrok kolorystyka została celowo wybrana przez Toll Collect, tak aby uniknąć pomyłki z fotoradarami. Nie zawsze się to jednak sprawdza – szczególnie w części północnych Niemiec, gdzie niektóre fotoradary wciąż są niebieskie. Comment Rencontrer Des Gens Sur Facebook. 18/07/2022 10:41 - AKTUALIZACJA 18/07/2022 10:48 Zdjęcie ilustracyjne / Wiadomości z Niemiec – Pijany policjant na autostradzie w Niemczech: Nawet policjanci popełniają czasami błędy. Udowodnił to funkcjonariusz z Nadrenii Północnej-Westfalii. Do zdarzenia doszło wieczorem w piątek 15 lipca. Do policji w Mönchengladbach zgłosiła się kobieta zaniepokojona sytuacją na autostradzie. Samochód przed nią jechał slalomem. Na miejscu niemal natychmiast zjawił się patrol policji, który skonfrontował się z kierowcą. Jak można było się spodziewać, ten był pijany. >>>Rowerzysta złapany na fotoradarze – Osiągnął zawrotną prędkość Co więcej, okazało się, że zatrzymany mężczyzna to współpracownik funkcjonariuszy. Mimo to 39-latek odmówił poddania się badaniu na zawartość alkoholu i narkotyków. Koledzy bez dalszych ceregieli postanowili zabrać go na komisariat. Pijany policjant na autostradzie w Niemczech. Zaatakował kolegów podczas kontroli Łatwiej powiedzieć niż zrobić – bo pijanemu kierowcy się to nie spodobało. Jeszcze zanim funkcjonariusze zdążyli wsadzić go do radiowozu, ten zamachnął się i uderzył jednego z nich. Na szczęście policjantowi udało się zrobić unik i sprowadzić kolegę na ziemię. 39-latkowi grozi zarzut stawiania oporu policjantom i prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu. To jednak nie wszystko. Po zakończeniu czynności i powrocie do domu, agresywny policjant rozpoczął burzę na Facebooku. W poście oskarżył swoich kolegów o zranienie podczas akcji. W tej sprawie również wszczęto postępowanie, ale ze względu na neutralność prowadzić będzie je policja z Akwizgranu. >>>Spektakularny pościg. Niemiecka policja goni pijanych mężczyzn na kosiarce Wiele osób mieszkających i pracujących w Niemczech zdążyło się już przekonać, że jazda samochodem po Niemczech może być bardzo kosztowna. Jednak część podróżujących do rodzin i znajomych wciąż nie zdaje sobie z tego sprawy. I nie chodzi tu o ceny paliw, które wciąż jeszcze są wyższe niż w Polsce. W okresie letnim zwiększa sięliczba osób podróżujących do rodzin i znajomych w Niemczech. Często po raz pierwszy podróżujemy swoim samochodem po nieznanym terenie. Świetnie utrzymane drogi,dobra pogoda oraz wstęgi niekończących się autostrad (których długość na koniec 2010 wyniosła około 12 800 km) sprzyjają wciskaniu pedału gazu. Prosta, pusta droga, słońce i… Przyzwyczailiśmy się, że jeżdżąc w swojej okolicy, wiemy, gdzie spodziewać się fotoradaru. Natknięcie się na inny radar lub nieoznakowany samochód jest mało prawdopodobne. Jak wiadomo, przyzwyczajenie to druga natura, jeździmy więc szybciej, zwłaszcza gdy długi dystans przed nami. Pragniemy jednak Państwa przestrzec przed zbyt szybką jazdą i przede wszystkim uświadomić, że kary dla kierowców aut osobowych są znacznie wyższe niż w Polsce i mogą bardzo nadszarpnąć budżet. W Niemczech do wykroczeń drogowych zastosowanie ma taryfikator Bußgeldkatalog. Według tegoż taryfikatora za wykroczenia związane z przekroczeniem prędkości (w przypadku aut osobowych) zapłacimy: 1. W terenie zabudowanym – innerhalb geschlossener Ortschaften (obowiązuje to również Zone 30 km): do 10 kilometrów na godzinę – 15 € 11-15 kilometrów na godzinę – 25 € 16-20 kilometrów na godzinę – 35 € 21-25 kilometrów na godzinę – 80 26-30 kilometrów na godzinę – 100 € 31-40 kilometrów na godzinę – 160 € 41-50 kilometrów na godzinę – 200 € 51-60 kilometrów na godzinę – 280 € 61-70 kilometrów na godzinę – 480 € około 70 kilometrów na godzinę – 680 € 2. Poza terenem zabudowanym – außerhalb geschlossener Ortschaften: do 10 kilometrów na godzinę – 10 € 11-15 kilometrów na godzinę – 20 € 16-20 kilometrów na godzinę – 30 € 21-25 kilometrów na godzinę – 70 € 26-30 kilometrów na godzinę – 80 € 31-40 kilometrów na godzinę – 120 € 41-50 kilometrów na godzinę – 160 € 51-60 kilometrów na godzinę – 240 € 61-70 kilometrów na godzinę – 440 € około 70 kilometrów na godzinę – 600 € Posiadacze niemieckiego prawa jazdy mogą ponadto liczyć się z punktami karnymi oraz w przypadku przekroczenia prędkości od 31 km/h (41 km/h w terenie niezabudowanym) – co najmniej jednomiesięcznym zakazem prowadzenia pojazdów. Mandat przyjdzie również do Polski Jadąc samochodem zarejestrowanym w Polsce, nawet gdy w Niemczech namierzy nas fotoradar, nie przejmujemy się tym zbytnio, myśląc sobie: „I tak mnie nie znajdą”. Mimo że nie ma opracowanych jasnych procedur, już dziś się zdarza, że łamiący prawo kierowcy zostają namierzeni i otrzymują mandat do domu. Zanim jednak policja zacznie szukać kierowcy z zagranicy, zastanawia się, czy poszukiwanie się opłaci. Ponadto trzeba znaleźć winnego, czyli kierowcę, który wcale nie musi być właścicielem auta. Jednak europosłowie pracują nad dyrektywą, która pozwoli na wyegzekwowanie należności za wykroczenia popełnione na europejskich drogach. Tym samym niemiecka policja bez większych problemów ściągnie od nas mandat, nawet jeżeli będąc poza obszarem Niemiec, zdążymy zapomnieć o zdarzeniu. Ustawa ma być dyskutowana jeszcze za prezydencji Polski w Unii i wejść w życie ciągu dwóch najbliższych lat. Dzięki jej zastosowaniu policja wszystkich krajów Unii znajdzie informacje o wykroczeniach drogowych. Jeżeli przykładowo zostaniemy sfotografowani przez fotoradar w Niemczech, w Polsce odnajdzie nas Generalna Inspekcja Transportu Drogowego i wyegzekwuje od nas należność za spowodowane wykroczenie. Również odwiedzający nas znajomi zza Odry nie będą mogli czuć się bezkarni. Obecnie również tylko część z nich otrzymuje mandaty do domu. Obsługujący fotoradary urzędnicy nie zawsze są w stanie ustalić, do kogo należy zagraniczny pojazd. Te „niezidentyfikowane” pojazdy nie trafiały do systemu komputerowego, więc prowadzący je kierowcy nie musieli się niczego obawiać – pisze dziennik „Gazeta Prawna”. Czerwona kartka dla kierowcy Jadąc za granicę, pamiętajmy, że poza prędkością, która karana jest najczęściej, istnieją także inne wykroczenia. Będąc w obcym mieście, może się zdarzyć, że zastanawiając się nad trasą dojazdu, nie zauważymy gdzieś sygnalizacji świetlnej. Nie pomogą wówczas tłumaczenia: „Das war doch Dunkelgelb, Herr Wachtmeister”. Tu również zostaniemy potraktowani zgodnie z taryfikatorem: Za przejazd na czerwonym świetle – 90 € i 3 punkty karne Za przejazd na czerwonym z zagrożeniem – 200 € i 4 punkty karne Za przejazd na czerwonym z uszkodzeniem mienia – 240 € i 4 punkty karne Innymi popularnymi wykroczeniami są: brak pasów, za co zapłacimy 30 €, oraz rozmowa w czasie jazdy przez telefon komórkowy – koszt takiej rozmowy to 40 € i jeden punkt. Pamiętajmy jeszcze, że kary za nie zapięte pasy dotyczą również pasażerów. Cały taryfikator kar i punktów można znaleźć na stronie Federalnego Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Rozwoju Miast / Bundesministerium für Verkehr, Bau und Stadtentwicklung Wiadomo ogólnie, że koszty dojazdów do pracy oraz koszty podróży pomiędzy zameldowaniem a miejscem zakwaterowania ze względu na pracę można odliczyć od podatku. Ponieważ są to odpisy rzędu kilkuset euro, sprawa budzi wiele pytań. Osoby podróżujące chciałyby sobie odliczyć jak najwięcej. Nawiązując do powyższego i idąc za pewnym pytaniem, jeszcze raz uświadamiamy wszystkich, że kosztów mandatu nie można odliczyć od podatku. Pędzisz ulicą w swoim samochodzie i zanim zdążysz zwolnić, z pobocza miga czerwona lampka. Tydzień później otrzymujesz zdjęcie z fotoradaru i mandat. Tak nie musi być. Sprawdź, kiedy zdjęcie z fotoradaru jest dozwolonej prędkości na niemieckich drogach pilnują policjanci, odcinkowe pomiary prędkości i fotoradary. Jednak nie zawsze mandat wystawiony na podstawie pomiaru lub zdjęcia jest słuszny. Kiedy zdjęcie z fotoradaru jest nieważne, a tym samym kierowca nie musi przyjąć mandatu, i punktów karnych? Kiedy zdjęcie z fotoradaru jest nieważne, a kierowca może odmówić przyjęcia mandatu? Podstawę do odmowy przyjęcia mandatu daje: - niewyraźne zdjęcie, - na zdjęciu nie widać, kto prowadził samochód, - na fotografii są przedstawione dwa samochody i nie wiadomo, który z nich przekroczył prędkość. Uwaga: Kierowcy chcący uniknąć zdjęcia z fotoradaru zasłaniają lub zdejmują przednią tablicę rejestracyjną. Za taki czyn w Niemczech grozi mandat w wysokości od 5 euro do 60 euro. Przeczytaj także: > Mandat za przekroczenie prędkości w Niemczech. Oto aktualny katalog kar > Kamizelka odblaskowa w Niemczech – Obowiązek czy dowolność? Zdjęcie: foottoo Fotoradary na polskich autostradach - z ukrycia Pierwsze fotoradary na polskich autostradach już są i już zrobiły pierwsze zdjęcia. Jak twierdzą urzędnicy, to dopiero początek i z pewnością, idąc w ślad zachodnich sąsiadów, na polskich drogach będzie ich więcej. Fotoradary na autostradach i drogach ekspresowych pomogą ograniczyć ruch oraz zmniejszyć prawdopodobieństwo niebezpiecznych wypadków. Od kilku dni mogli się o tym przekonać kierowcy jadący autostradą A1. Fotoradary na polskich autostradach – autostrada A1 Fotoradary na polskich autostradach Pierwszy rejestrator prędkości na autostradzie był dla kierowców niemałym zaskoczeniem. Urządzenie pojawiło się kilka dni temu na węźle Sośnica, przy zjeździe z autostrady A1 na A4. Jest to miejsce, w którym bardzo często dochodzi do wypadków, których przyczyną jest niedostosowana, nadmierna prędkość. JanKrynicki, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad potwierdził, że węzeł w Sośnicy jest traktowany jako swego rodzaju test. Jeśli jego obecność przyniesienie spodziewane efekty już wkrótce fotoradary na polskich autostradach pojawią się w znacznie większej ilości. Fotoradary na polskich autostradach – kontrola prędkości w newralgicznych punktach Fotoradary na polskich autostradach – z ukrycia Nowoczesne, bardzo dokładne fotoradary są niemal standardem w Niemczech. W kraju, w którym nie ogranicza się prędkości na autostradach z założenia, tam, gdzie występują odcinkowe ograniczenia, przepisy są bardzo mocno przestrzegane. Polscy kierowcy doskonale o tym wiedzą, ponieważ często dostają nieprzyjemne listy z Zachodu. Tam nawet kilkunastokilometrowe przekroczenie prędkości jednoznaczne jest z mandatem w wysokości kilkudziesięciu euro. W Polsce już niedługo będzie podobnie. U nas fotoradary pojawią się tam, gdzie wypadki zdarzają się najczęściej. Kolejnym „typowanym miejscem” jest fragment autostrady A4 w okolicy Kątów Wrocławskich. Jak potwierdził rzecznik GDDKiA szczególnie istotna jest kontrola prędkości na drogach wylotowych. W związku z tym możemy spodziewać się, że drogi szybkiego ruchu w okolicy Warszawy, Trójmiasta, Krakowa, Wrocławia, Katowic czy Łodzi już niedługo będą obficie ozdobione fotoradarami. Fotoradary na polskich autostradach – czy uda się zdyscyplinować kierowców? Fotoradary na polskich autostradach – z obydwu stron Zdaniem GDDKiA niemal 40% kierowców przekracza prędkość na autostradach i drogach ekspresowych. Eksperci jednogłośnie potwierdzają, że polskie drogi nie są jeszcze przystosowane do prędkości, jakie pozwalają osiągnąć nowoczesne samochody. 2 pasy w jednym kierunku, brak pasa awaryjnego oraz częste zwężenia to częste problemy polskich autostrad. W takiej sytuacji kontrola prędkości jest oczywistym elementem umożliwiającym utrzymanie bezpieczeństwa na drodze. Co ciekawe, Inspekcja Transportu Drogowego złożyła wniosek do UE w sprawie dofinansowania zakupu rejestratorów. Urzędnicy spodziewają się, że odpowiedź z Brukseli przyjdzie w ciągu kilku najbliższych tygodni. Jeśli będzie pozytywna, to możemy spodziewać się, że jeszcze do końca roku fotoradary na polskich autostradach staną się standardem. Przeczytaj również: Mandaty za zbyt mały odstęp

fotoradary w niemczech na autostradzie